Historia o tyleż upojna, co krótka: z bloku do ogródka!

piątek, 21 października 2016

Złoto do złota i na jesień ochota (już liście zieloną wyzionęły duszę)

"Już liście zieloną wyzionęły duszę
i pachnie nią teraz ten park,
gorzko, fiołkowo-parmeńsko,
grzybami, dębami i miętą,
oczekując przybycia zakochanych par...

Odurzający to zapach,
właściwy jesiennym fermentom (...)"

(Maria Pawlikowska-Jasnorzewska / Zapach jesienny / 1936)

Dzisiaj na tematy jesienne wypowie się Marysia dwojga nazwisk. Oddaję jej głos. Chociaż mógłby i Leopold, Lechoń lub Tuwim. Ale to innym razem.



"Chodzi w szalu czerwonym i złotym.
Przegląda się w owalu jeziora.
Lecz jest chora. I nic nie wie o tym,
że ją pochowają w tym szalu."

(Maria Pawlikowska-Jasnorzewska / Jesień)



" Nikt tak wiele nie pisał o liściach,
Szronem zwarzonych, jesiennych,
jak my wszyscy, uparcie, co roku...

Gdyż zbierały się chmury, w nich łzy,
Dąb nasz wiedział, że schnie i żółknie.

Czuliśmy, że będziemy jak tułacze liście,
Zmrożone w każdym swym włóknie..."

(Maria Pawlikowska-Jasnorzewska / Leci liście z drzewa)


Czy sztuka abstrakcyjna nie powstała z umiłowania tych form, zmazów i plam? Jak to się stało, że przez tyle wieków ludzie podziwiali piękno zgniłego liścia i nie uważali za stosowne nasmarować tego aktu dekonstrukcji natury na ścianie czy płótnie zamiast kobiecych krągłości w laurowych wieńcach, równo wyplecionych?
Oglądam grafiki Andrzeja Bielawskiego, rdzawe sagi o jesieni: [klik] albo [klik] albo [klik], powiększone liście z mojego ogrodu.





"Jesienne niebo słodkie, pełne łaski
spowite w szal kaukaski,
przez drzew bezlistnych rozszczepione pędzle
przeciąga różową frędzlę.

I ku nadziei mej podchodzi z bliska,
słodyczą mnie uściskaj
i na tęsknocie mej opiera dłonie
- pachną ostatnie lewkonie.
Jesienne niebo słodkie, pełne łaski,
zwija swój szal kaukaski
a odrzuciwszy go, staje bez ruchu
z cekinem złotym w uchu."

 
(Maria Pawlikowska-Jasnorzewska / Jesienne niebo )


A tymczasem kasztanowe liście
szukają nas wkoło jak ślepcy,
- i westchnienia słychać, i szepty:
"Wróciliście?
                  - nie wróciliście?"

(Maria Pawlikowska-Jasnorzewska / Tej jesieni)



Sypnęła mi morela złotymi talarami, jak co roku.. ;)

Bardzo lubię to zdjęcie, żołnierskie szeregi zielonych mundurowych, dzielnych skoczków. 
Zielonej, onej, duszy resztki niewyzionięte!


"Życie moje wstawione w cień
więdnie bez światła dziennego.
Codziennie opada z niego
pożółkły, zwiędły dzień..."

(Maria Pawlikowska-Jasnorzewska / Dni )