Historia o tyleż upojna, co krótka: z bloku do ogródka!

środa, 8 maja 2013

Kowale swego losu

Kowal bezskrzydły  – pluskwiak z rodziny kowalowatych [więcej]

"Ukryte pulsowanie tajemniczych światków
tam śmiga rudy pająk w znanych sobie celach
tu żuk dąży w alkowę storczykowych płatków
i nikną dwa kowale w kampanuli celach."
(Maria Kossak, 1912) [.]

No, akurat u mnie kowale zabawiają się na drugim piętrze kurdybankowego wieżowca ;)
"W wyżej zacytowanym wierszu jest zwrot: „i nikną dwa kowale w kampanuli celach”. Nie wtajemniczonym w nomenklaturę owadów należy wytłumaczyć, że „kowale” to żuki o czarno-czerwonych skrzydełkach. Wzmiankuję o tym, ponieważ w jej późniejszym wierszu, wchodzącym w skład tomiku Niebieskie migdały, jest zwrotka brzmiąca: „Jechał Kowal na Kowalu niby koral na koralu”,  która mocno oburzyła pewne krakowskie mieszczki. „Jak może jechać, moja pani, kowal na kowalu? Rozum straciła ta starsza Kossakówna – a może... może... wie pani, bywają takie zboczenia...”
Magdalena Samozwaniec, Zalotnica niebieska, 1973


























Jechał Kowal na Kowalu
jakby koral na koralu.

Całowali się bez granic,
grozę świata mieli za nic.

Zajechali w cienie świerka,
kędy wróbel głośno ćwierka,

zajechali drogę kurze
i na białym siedli murze,

wpadli w gniazdo młodych Pliszek,
którym właśnie zbrakło Liszek,

siedli chłopcu na rękawie
i patrzyli nań ciekawie,

zajechali ponad wodę,
weszli w nią jak krowy w szkodę

i topili się bez żalu
mały koral na koralu...

i ginęli bez ratunku
w nieprzerwanym pocałunku.

- Patrząc już od dłuższej chwili,
aniołowie zazdrościli

martwili się, i bali
że Kowale zginą w fali, -

Zszedł więc Cherub w wielkiej chwale,
porwał w niebo dwa Kowale.

Historia o Kowalach - Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz