Historia o tyleż upojna, co krótka: z bloku do ogródka!

czwartek, 9 października 2014

Weekend w Toledo. Kamienie, palmy i balkony w sepiowym mieście.

Toledo, najbardziej "suche" miasto w jakim byłam, to pierwsze co przychodzi mi do głowy. Miasto  wypłowiałe, odwodnione, wysuszone jak kabanos, wybrukowane i ukamienowane. Rozgrzane jak piaskowo-złoty piekarnik, z posypką z marchewkowych gontów. Weźmy pierwsze wrażenia po przyjeździe.




Ale oto na horyzoncie, pojawia się jednak JAKAŚ forma zieleni.


Bo przy podziwianiu architektury i budowlanych zamysłów i tej kolorystycznej konsekwencji spłowiałych sepii można zapomnieć (lub w ogóle się nie zorientować), co wzbudza ten podskórny dyskomfort i poczucie alienacji - to całkowity brak drzew w niektórych rejonach miasta.  Rejonach licznych.
Nie ma co się dziwić - miasto serpentyną wąskich uliczek pnie się w górę. Niby skąd te drzewa miałyby czerpać wodę do przetrwania w 40 stopniowym upale?


Aż tu nagle, z jednej z tych suchotniczych uliczek, wchodzimy do cudownego wprost wewnętrznego ogrodu, pełnego cyprysików, pomarańczy i takich tam... A korytarze pod arkadami są cudownie chłodne.


 No i mają w Toledo palmy i takie minizameczki, co kiedyś robiły za bramy wjazdowe.


Popatrzmy jak ładnie Hiszpanie robią remonty. Budynek w stanie przepoczwarzenia zasłania baner z wydrukiem efektu finalnego. Żaden tam reklamowy baner sponsorski.
Toledo. Jedno z tych uroczych miast, w którym postanawiam zapolować na balkony ;)




No dobra, pomińmy ostatni koszmarek i potraktujmy sprawę poważnie i architektonicznie. Cudowna jest ta różnorodność-  na fasadzie jednego tylko budynku można spotkać kilka rodzajów balkonów. Chyba, że się zauważy, że to bardzo ścieśnione dwa budynki są jednak ;)



 A tak wygląda miasto z tarasów widokowych o zmroku.



4 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Dziękuję, nie zaprzeczam, choć aparat wysechł na wiór ;)

      Usuń
  2. Toledo, moje ukochane... Bardziej zielone wrażenie robi w styczniu :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nauczkę, żeby miasta wysuszone jak kabanos odwiedzać, kiedy obsypane są choć odrobiną pietruszki!

      Usuń