Historia o tyleż upojna, co krótka: z bloku do ogródka!

wtorek, 26 listopada 2013

Szarańcza ze sztambucha czyli piszcząca ćma

Przeuroczy przykład wesołego przedstawiciela szarańczy ze Sztambucha  generała Joachima Daniela Jaucha z 1754 roku.








"Anno 1749: Taka Szarańcza padła na milę od Kalisza, z którey dwie złapano, y jednę serwują w Kapitule Gneźnieńzskiey, a drugą OO. Reformaci w Kaliszu, tę gdy wzięto w rękę skrzeczała jako Gacek, y pianę żółtą z pyska toczyła, cała była kosmata, jak axamit, Śmierć na piersiach, nogi dwie kosmate y zęby wiewiórcze mająca etc.

Czym były istoty, które grasowały pod Kaliszem? Czy autor rysunku (być może sam Jauch) widział je na własne oczy, gładził ich aksamitną kosmatość i słyszał nietoperze skrzeczenie?
Nie trzeba być entomologiem, by rozpoznać zmierzchnicę trupią główkę (Acherontia atropos), ćmę, która swoją nazwę gatunkową zawdzięcza trzeciej z Mojr – bezlitośnie przecinającej nić ludzkiego życia. Właśnie oblicze Atropos – ukazywanej czasem w postaci wyschniętego trupa – nakazuje widzieć na tułowiu motyla pareidolia. Z tego powodu owad budził lęk i złowrogie skojarzenia od zamierzchłych czasów aż po Milczenie owiec.

Budowa ssawki pozwala zmierzchnicy na wydawanie głośnego, niepokojącego pisku, który w istocie przypomina skrzeczenie nietoperza. Ten dźwięk brytyjski entomolog, Sir Guy Anstruther Knox Marshall, uznał za najbardziej przerażającą cechę ćmy."

via: blog Polona/ Śmierć na piersiach [klik]
Więcej Sztambucha tu [klik]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz