Piękne miasto, z betonem skrzącym się przemarzniętymi kroplami deszczu. Z ciężkim, stalowoszarym niebem inkrustowanym gołębiami. Szpakowaci panowie strząsający popiół na asfaltowe koleiny. Foliowe siatki wirujące jak leniwe tornado. Blachy faliste śpiewające z wiatrem.
'Czarodziejko, czy lubisz zatraceńców dusze,
co w beznadziejnej tkwią kałuży?'
(Charles Baudelaire / Kwiaty zła)
Z popiołu się otrząśniesz, obrócisz i powrócisz.
Gdzie w martwym zapomnieniu gad się jeno pleni.'
(Charles Baudelaire / Kwiaty zła)
Serce twe było zdrojem, łono ukojeniem!
I mówiliśmy sobie rzeczy, zda się, wieczne (...)'
(Charles Baudelaire / Kwiaty zła)
Srebrne bebechy czekolad, opakowań na mole i papierosów.
'Jestem ja fajką literata,
I znać to z ciemnej mojej cery -
Niczym murzyńskiej twarz Wenery -
Że mu już służę długie lata.
Gdy go cierpieniem los obdarza,
Dymię ja, niby chałupina,
Co na wieczerzę do komina
Wzywa swojego gospodarza.
Ujmę, omotam jego duszę
Siecią sinawą - ból przygłuszę -
Żarem ust spłoszę czarne roje;
Otoczę wonnym upojeniem,
Myśl ukołyszę urojeniem -
Znękane serce cicho koję.'
(Charles Baudelaire / Kwiaty zła / Fajka)
Czytam zatem sobie obecnie 'Kwiaty zła' Charlesa Boudelaire'a w przekładzie Bohdana Wydżgi (nazwisko od wymówienia którego mój język dostaje depresji: Wydżga ;). I tak se czasem rozmawiamy, nieprawdaż, z przybitym Karolkiem.
Nie to, żebym jakoś specjalnie była zachwycona tą lekturą, no ale znać trzeba. I do pogody pasuje.
Rzeczywiście, zdjęcia pasują. Malowniczo popielate. To zwierzątko mną wstrząsnęło (wprasowane w asfalt?). Pety - zdołowały (że też ludzie muszą wszędzie zostawiać ślady, tudzież siać spustoszenie). Za to łatanina asfaltu inspirująca - Quo vadis?
OdpowiedzUsuńChciałabym tylko doprecyzować, iż to NIE jest mój balkon ;)
UsuńNatomiast zwierzątko jak najbardziej, o czym jeszcze będzie.
Asfalty bywają piękne. Cała reszta to sharkazm.
Zazdroszczę Ci życia w tym cudownym, barwnym mieście i pełnym, tarzających się ze śmiechu, kun. PS. Tia, NIE Twój! Pewnie koleżanki?
OdpowiedzUsuńBalkon pewnego nihilisty. Czy ja sprawiam wrażenie nihilistyczne? No kuna by się uśmiała. Pomijając powyższego posta, co się każdemu może zdarzyć.
UsuńNatomiast twoje papierosy marki Konsul mię ujęły swym zagranicznym sznytem ;)
No ba. Czy ja sprawiam wrażenie niesznytowe?
UsuńBudzi przerażenie. To raczej Dante i czyścowy krąg zwany Cywilizacją...
OdpowiedzUsuńKarolek bardzo konweniuje.
No nie wiem. Co do Karolka. Chyba jednak współczesny i dosadny twórca by więcej powiedział o 50 odcieniach szarości.
UsuńLubię lekturę, a właśnie... zima dlatego jest obrzydliwa, mimo że bielusieńka na fotkach taka urocza, to tylko podpucha. Styczeń sryczeń, luty sruty, to wszystko kojarzy się tylko z popiołem i brudami.
OdpowiedzUsuńkiss :)
I z brakiem równowagi osmotycznej - najpierw zakwaszenie przez zasolenie, a potem przez zasłodzenie (vide 14 sruty;)
UsuńTak, pokrycie wszystkiego czerwonym aksamitem, a fuj
UsuńLichota i tandeta. Dlatego wolę świętować popielca.
UsuńTurpizm, dekadencja, oniryczna szarość i beznadzieja...
OdpowiedzUsuńZafascynowało mnie zdanie: "nazwisko od wymówienia którego mój język dostaje depresji". Cudne. Muszę sobie zapisać.:)
Zdjęcia tak depresyjne, że nic tylko się pochlastać! Lektura takowoż. :)
OdpowiedzUsuńA dziękuję!
Usuń