Historia o tyleż upojna, co krótka: z bloku do ogródka!

poniedziałek, 27 czerwca 2016

Deszczu strugi oraz o popołudniowym mroku

Zupełnie nieoczekiwanie, po zeszłotygodniowych upałach oraz (najwyraźniej) przed upałami tegotygodniowymi, zdarzył się niedzielny incydent pogodowy w postaci gwałtownej burzy z ulewą.


Świat, już południową porą, ogarnął niby-wieczorny mrok. Krople siekły zaciekle, bryzgały kałuże. Jęczały wyginane i szargane wiatrem drzew gałęzie. A jeszcze nie uprzątnięto szkód po ostatniej czerwcowej burzy. Jeszcze walają się oderwane poprzednim incydentem konary z uschłym liściem.



Zaobserwowana deszczowa nerwowość lokomocyjna spowodowała incydent rymotwórczy.



Sieką krople, suną ople.
Deszczu nas smagają baty, obok nas mijają fiaty.
Kropla tańczy nam na nosie, bo nie siedzim my w lanosie.
Mknie dostawczak po kałużach, w nas rośnie wilgotność duża ;)

(jeśli ktoś ma ochotę oraz rozeznaje się w markowej identyfikacji czterokołowej to proszę się nie krępować ;) 





 Wszystko płynie, wszystko spływa, chmura właśnie się obrywa.




















Już wyręcznikowana i podsuszona, obserwowałam zza szyby rozciągliwość żółto-czerwonej taśmy autobusowej. 

Lubię wyślizgane asfalty. Wilgotne betony. Mokre Baumy. Jak w lukrze z połyskiem.

No i kałuże. Uwielbiam robić zdjęcia światom odbijającym się w kałużach. I porzuconym siatkom. Oraz studzienkom.

Hej studzienko, przędłaś cienko.
W czasie deszcza cię zakleszcza
nadmiar liścia, kłaka, kleszcza,
kamyk, świstek (fragment wieszcza),
sześć zapałek oraz denko.
 

(Żeby nie wdepnąć za bardzo w melancholijną breję sygnowaną opadem, polecam wesołe rymowanki)
 
A dziś: powietrze rześkie, a w ogrodzie powitało mnie tysiąc słońc, o czym następnym razem.

16 komentarzy:

  1. Że też Twoja auto wena pominęła Volkswagena.
    A do drugiego na koniec - I bogataś już studzienko.

    :)) Fajoski rymowany, ale najbardziej, że deszczowy pościk.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny deszczowy post !!
    A u mnie ledwo pokropiło...!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. rymy częstochowskie zacne i dawno już przeze mnie niewidziane ;)
    a dżdżyste foty urocze, ciepłe i iście letnie :)
    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie to dość powszedni widok :) chociaż rymowanki nie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Na szybie deszczu esy floresy, w deszczu skąpane mkną mercedesy.
    I cichuteńko kropelki dźwiękną, kiedy w kałużę wpadnie seicento.

    Przepraszam, nie mogłam się powstrzymać.:))))
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lekka i przyjemna nostalgia, właściwie nostalgia na wesoło. I chyba o to w tym wszystkim chodzi...:) Fajny post! I taki przeszywająco poniedziałkowy:)! Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Citroena mam i jakoś mi z rymem nie idzie, ale rower też mam :)

    spod kół rowerów strzelają bryzgi
    ślimakom w to graj, więc robią ślizgi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy citroen wjeżdża w kałuże, spod kół mu lecą fontanny duże.

      Może być?:)))

      Usuń
  8. Jaka ta warszawa ładna! Wystarczy trochę deszczu na szybie, spadek widoczności o 90% i miasteczko, jak malowanie:)PS. Fajne foty! PS.2. To ostanie było na poważnie! PS.3. Pędzą Żuki w strugach dżdżu, po dostawę pasztet.U.

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja już z wesołą miną
    pędzę do Cię pendolino!
    A więc chyżo, ma dziewczyno
    włóż w lodówkę dla nas wino!

    OdpowiedzUsuń
  10. U nas wczoraj była burza
    a wraz z nią ulewa duża.
    Takie deszcze(oprócz okien) auta myją
    i umyły moje clio )))))

    Trzy wielkie burze się tu spotkały
    i nie obeszło się bez nawały(nawalanki, nawałki..)
    Świat mi wiochę spiorunował
    a grad grządki zdziesiątkował.
    buuuu

    no i przepraszam za tę częstochowę

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubię nawałnice! Byle tylko bliskich mieć bezpiecznie pod dachem, to sam mogę śmigać w deszczu po pachy. Nawet prowadzenie samochodu w czasie nawałnicy mniej mnie męczy niż w normalnych warunkach.
    A na rowerze to już przeżycie z pogranicza furiackiej radości!

    OdpowiedzUsuń
  12. ale fajne rymy :)
    bardzo lubię miasto w deszczu, a jeszcze jak można po kałużach skakać :D.. albo zapatrzeć się bezmyślnie znad herbaty na świat za oknem kawiarni, taka tęsknica
    Fajny post :)

    "Dziś nad światem zmienił ktoś nieba błękit w chmur atrament
    Jakby pragnął deszczem swą opowieść snuć
    Pierwsza kropla na mą dłoń
    Ludzie kryją się w zaułkach
    Gubiąc gdzieś po drodze sens deszczowych słów .... "

    OdpowiedzUsuń