Historia o tyleż upojna, co krótka: z bloku do ogródka!

czwartek, 1 października 2015

Park Skaryszewski na Pradze-Południe. Spacer w południe. Cudnie.

Park Skaryszewski to taki 'Central Park' prawobrzeżnej Warszawy. Ma 58 ha, a to jest całkiem dużo ha jak na Warszawę (aż sprawdziłam - Łazienki Królewskie mają 76 ha, a Pola Mokotowskie 65 ha - ale wszak nie mówimy tera o polach i łazienkach tylko o PARKACH ;). Powstał na terenie miejskiego pastwiska. Żeby dodać mu prestiżu  w okresie międzywojennym nadano mu imię Ignacego Jana Paderewskiego, a w 1973 wpisano go do rejestru zabytków. A potem sprowadzono kaczki. A potem (w 2006) same sprowadziły się bobry. Kaczki zostały a bobry... eee zbudowały tratwę i słuch po nich zaginął ;).

DUŻO, dużo ha! ;)



"Park Skaryszewski jest jednym z największych parków Warszawy. Powstał w latach 1905 – 1916, zaprojektowany przez ówczesnego głównego ogrodnika Warszawy Franciszka Szaniora. W pierwszym etapie realizacji projektu urozmaicono płaski i monotonny krajobraz zakładając cztery stawy, połączone ze sobą i z Jeziorem Kamionkowskim i usypano wzniesienia we wschodniej części parku, a także podniesiono teren wokół stawów." via [klik]
Zatem szczytem hipsterstwa intelektualnego dla mieszkańców okolic byłoby co rano wyprowadzać do niego psa o imieniu Szanior. I nawoływać "Szaaaaanior! Szaaaaaaaanior!" (na nutę koncertowego Freddiego M ;).


Właśnie, zapomniałam pstryknąć wodospad. Ale wolę cichą wodę stojącą niż odgłosy ciurkania, szemrania i wodospadów. I od tego zaczniemy.


 To drzewo zawsze mnie wparawia w konfuzję ;)




 Poniżej: hurt-detal dla przedszkolaków ;)

 Kopciuszek osiadły literacko kontra kijwalking ;)
Niezidentyfikowany samolot uciekający przed niezidentyfikowanym ptakiem latającym. Takie atrakcje!
"Gdzie z tym łapskiem?"



Tu można zobaczyć romboidalną mapkę vel projekt parku [klik]
A tutaj widok całego parku z lotu ptaka [klik] 

Na koniec tego spaceru wznieśmy za Skaryszaka (odpowiednio schłodzony) toast:


Co oczywiście może tylko świadczyć o tem, że park jest swojski i ludyczny. Można też na jego terenie  grillować, co zakończyło się w tym roku, zdaje się, jakimś pożarem (lub może to podłe plotki tych, co nie mogą grillować w Łazienkach, bo reprezentacyjność i takie tam... ;)

(Jak zapewne niejedno, czujne oko zauważy, zdjęcia pochodzą sprzed wakacji, ale co to komu szkodzi?)

11 komentarzy:

  1. Czujne oko zuważyło kasztany: uważajcie bo wam się tam dziki sprowadzą. Jak się ze źródeł dowiedziałam bobry wywieziono do zoo. Ale najbardziej zafascynowała mnie spora ilość pomników, które tamże postawiono. Naprawdę fajne miejsce na wypoczynek.

    P.S. czy tylko u mnie część tekstu pojawia się pionowo z prawej strony zdjęcia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, czyli byłaś w Skaryszaku czy tylko w Wiki ;)? A śladem pomników kiedy indziej.

      ps. Poprawiłam pikselowe naciągi bloga, mam nadzieję, że już ok, a jak nie to czujne oko da znać ;)

      Usuń
    2. Tylko w Wiki byłam, tak mnie to zaciekawiło. :-)
      Co do naciągów, lifting pomógł - twarz bloga na razie trzyma fason ;-)

      Usuń
  2. O widzisz jak ja Warszawy nie znam. Myślałam że to tylko beton, beton i beton :)
    To drzewo z szóstego zdjęcia przypomina nieco zdziwioną sowę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beton, cegła i kiepska architektura. No ale zdarzają się enklawy, enklawunie zieleni jeszcze.
      A co wart jest park bez jednego, idiotycznego drzewa? Tylko niewiele mnie niż z tymże ;)

      Usuń
  3. Warszawa jest piękna! Faaaaaajnie byłoby tam połazić i postraszyć kaczki facjatą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę cię raczej ławkową, horyzontalną, spowitą cieniem...

      Usuń
  4. Można posiedzieć na ławce i bujać nóżką :)

    :) parki jak płuca... grillowanie... kiedyś widziałam w parku w Berlinie tłumy Romów, grillowali, to było takie wspomnie, z mniej ciekawych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie byłam świadkiem a nawet nie wiedziałam, że jest taka parkowa możliwość, która się pewnie wiąże z pozostawianiem kupek miału węglowego i ogryzionych wurstów. A z Romami to tylko rum ;)

      Usuń
  5. I w Warszawie na dobre zagościła jesień ,piękne widoki,co niektórzy zażywają słonca jeszcze.

    OdpowiedzUsuń