Historia o tyleż upojna, co krótka: z bloku do ogródka!

czwartek, 14 kwietnia 2016

KOLCZURKA - tani sposób na obsadzenie ogrodzenia albo zrobienie pergoli

Chcecie mieć niebo gwiaździste nad sobą, a w sobie skojarzenia erotyczne? Polecam kolczurkę.



Kolczurka klapowata to dzikie pnącze z rodziny dyniowatych. Roślina jednoroczna, łatwowysiewna, bardzo ekspansywna. W stadium noworodkowym wygląda jak poniżej (wykopana ze środka trawnika w celu przesadzenia pod parkanem):




Nasiona kolczurki klapowatej:
Kolczurka ma przypominające zmutowane gwiazdki liście:



Ma białe, drobne kwiaty, które irytująco przyczepiają się do włosów, jeśli obsadzi się nią zbyt karyplowatą pergolę. Zresztą i tak w okolicach sierpnia ich grupowy opad będzie przypominał śnieżycę.


Kolczurka ma niezwykle silne i długie wąsy czepne. Dość bezwzględnie potrafi zadusić nimi sąsiada, np jeśli obok pnie się groch. Często obrywam jej wąsy i stosuję do podwiązywania innych roślin. W przyszłym sezonie planuję upleść z nich eko-stringi ;)

Ale największym atutem kolczurki są jajowate owoce pokryte kolcami. Kolczaste jaja dyndające mi nad głową uważam za zabawny akcent w ogródku. Są miłe w dotyku, w ten zadziorny sposób, w jaki kolczaste jaja dyndające mogą być ;). Przypominają egzotyczne bombki. Można się nimi uczesać, podrapać lub zrobić peeling.


Kolczaste jaja na jesieni robią się wyjątkowo mięsiste i rozwierają się wielce nieprzyzwoicie, by upuścić do gruntu bardzo charakterystyczne (brązowe, płaskie, migdałowate) nasiona. Trochę tak, jakby roślina nagle zmieniła płeć. Nasiona zazwyczaj są cztery, po dwa w przestronnej komorze. Do zdjęcia wybrałam okaz wybrakowany, acz erotycznie jakby bardziej swojski ;).

O co w ogóle chodzi z moimi zachwytami nad kolczurką? Chodzi o możliwość zrobienia sobie w dzień nocnego nieba nad głową. Nieba pełnego gwiazd i planet. 

Kolczurka jest mało wybredna w kwestii miejscówki, wspina się po wszystkim. Miałam już w ogródku całkowicie zasłonięte kolczurkami thuje, orzechy, iglaki. Ale nie pogardzi też wyżej wspomniana płożeniem się po trawniku. Choć imperatyw, żeby za wszelką cenę do góry jest najsilniejszy.
Osiąga długość do 6 metrów. Źródła (mądrości) podają, iż prawdopodobnie zawleczono ją (cóż za niepoprawne politycznie określenie) z Ameryki Północnej i że w Polsce pojawiła się w latach 70. XX w.

A jak kolczurka wygląda na jesieni i w zimie? Najpewniej pokażę na jesieni i w zimie, ale zrobię wam smaczek z okresu zlodowacenia:
U dr. Różańskiego można sobie poczytać jak wykorzystać kolczurkę leczniczo. Na wypadek gdy paluszek był leniwy i wzbraniał się przed kliknięciem w linka, zacytuję:

"Wyciągi z kolczurki przedawkowane wywołują wymioty i biegunkę. Nalewka ze świeżego rozdrobnionego ziela oraz intrakt z korzeni lub ziela korzystnie działają w chorobach reumatycznych, dyspepsji, niedomogach wątroby, przy uogólnionych stanach zapalnych. Nalewkę i intrakt sporządzałem w proporcji 1 część surowca na 3 części alkoholu 40%. Dawka Tinctura Echinocystidis 1:3 – 3 ml 3 razy dziennie przez 1 miesiąc. Odwar z korzeni (1 łyżeczka rozdrobnionych korzeni na filiżankę wrzątku) 2-3 razy dziennie po filiżance, jako środek poprawiający trawienie, przyspieszający przemianę materii, przeciwcukrzycowy, regulujący pracę wątroby i trzustki. Z powodzeniem można stosować kolczurkę w leczeniu stanów zapalnych prostaty (szczególnie ziele i owoce z nasionami), przy hiperandrogenizmie, chorobach reumatycznych, cukrzycy, miażdżycy. Obniżają poziom glukozy i cukru we krwi. Z owoców i ziela sporządzać napar z 1 łyżeczki na filiżankę wrzątku (2-3 filiżanki naparu dziennie). Napar (Infusum) stosować przez 1 miesiąc. Kurację powtarzać co kwartał.

* Kukurbitacyna ma sporo właściwości leczniczych, udowodnionych naukowo. Posiada gorzki smak. Wzmaga wydzielanie soku żołądkowego, trzustkowego i jelitowego, wpływa żółciopędnie. Pobudza trawienie. Wykazuje aktywność przeciwpasożytniczą. Działa cytotoksycznie i kancerostatycznie (przeciwnowotworowo). Stwierdzono działanie przeciwgrzybicze, przeciwko płazińcom pasożytniczym, antybakteryjne i hepatoprotekcyjne. Kukurbitacyna B hamuje proliferację ludzkich linii komórek rakowych, m.in. jelita grubego, piersi, płuc. Kukurbitacyny B, D, E, I wywierają wpływ przeciwzapalny (...), podobnie jak naproksen i ibuprofen ..."

via Medycyna dawna i współczesna, Dr Henryk Różański [klik] 

Zatem przywleczona czy nie, może kolczurka pomóc prozdrowotnie (chociaż ten początek...meh). Osobiście unikam składników zaczynajacych się na kuku. Nic osobistego, po prostu mi jakoś z kuku nie po drodze ;). Kolczurkę zaś będę hodować w celach rozrywkowo-wizualnych. Co również wam polecam.

31 komentarzy:

  1. Toż to nie żadna kolczurka, ale BURCHLE!! Gdy mieszkałem w Biebrzy, to właśnie burchle odgradzały nas od sąsiadów. Wyciągów, co prawda nie robiliśmy, ale jakie za to były burchlowe wojny! Nie było lepszej amunicji:) Ech! Rozmarzyłem się!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pomyślałam o burchlach w kontekście amunicji...
      Ale toć chyba by wymagały potraktowania jako futerały na kamulce aby wzmóc skuteczność zasięgu masą właściwą? Hm ;)

      Usuń
    2. Hm, na to nie wpadliśmy. Może dlatego wszyscy ciągle mamy po dwoje oczu? No, ale Ty możesz to spokojnie wypróbować. Po fakcie chętnie zapoznam się z wynikami testów balistycznych i okulistycznych:)

      Usuń
    3. Nie podpuszczaj, waćpan, bo to się źle skończy, a zapisy do okulisty w stolicy dopiero w przyszłym roku!

      Usuń
    4. A w takim prowincjonalnym Olsztynie zapisywać można się cały czas! A że wizyta w 2018 ...

      Usuń
  2. Ładne, choć ta ekspansywność i jednoroczność torchę zrażają. Kiedyś miałem chmiel, podobnie ekpansywny i czepny...
    Potem postawiłem na blusz, bo zielony i zimą, pięknie obrasta północną ścianę chaty, a na siatce ogrodzeniowej winobluszcz -cudowne kolory jesienią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam takąż przebogatą kolekcję pnączów ;): bluszcz, winobluszcz, chmiel oraz groch pnący (o czym też będzie).
      I całkowicie się z tobą zgadzam, bluszcz bije je na głowę, choć przyrasta tylko około metra rocznie. A na jesieni nic nie cieszy oczu tak jak krasawość winobluszcza.
      ps. W kwestii Dicka też pełna zgoda ;)

      Usuń
    2. Masz na myśli Philipa K?

      Usuń
    3. Niebezpieczne są skróty myślowe, a zwłaszcza pisemne, zaiste. Otóż. Często wchodzę na bloga po czyimś profilu (znowu perwersje, bosz) to se patrzę, jakie ma zainteresowania czytelnicze. I plus jeden do samopoczucia jeśli jest tam np taki Dick. Natomiast Thoreau ostatnio wypadł z listy, gdy się zapoznałam z jego biografią (smutek).

      Usuń
  3. Ciekawa roślinka i ma zabawną nazwę....!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I nie dość że wąsy, to jeszcze czepne... też się rozmarzyłam ;)

      Usuń
  4. Paczcie ludzie, a ja myślałam że to zmutowane ogórki są...
    ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Niesamowicie wygląda, dzięki za informacje.
    Zwabiła mnie nazwa, bo sama jestem eko :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przypomniałaś mi, że jeszcze coś do zwabiania owadów muszę posadzić... ;)

      Usuń
  6. Hmmm. Ja toto miałam na działce, ale nazywaliśmy to tytoń ozdobny.
    A moze mieć nad głową elementy erotyczne, a niebo gwiaździste w sobie?
    Kolczurka działa na hiperandogenizm, a to ciekawe. Ale że zmniejsza czy zwiększa, bo nie wiem czy mam pić to ja, czy Małż? Jeszcze mi wąsy urosną, a Małżowi piersi. Albo odwrotnie, hm. Nareszcie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, niektórzy to programowo muszą wywrócić podszewką na stronę horyzontu skojarzeń.
      Jak nie wiesz jak i czy, to polecam filiżankę raz na kwartał dla świętego spokoju (ziołolecznictwo pozorowane - mam z tego doktorat ;)

      Usuń
  7. A ja ciągle czytam: kolczuga...:))) Dawno temu była u nas w ogródku, ale jakoś zniknęła. Nie wiem dlaczego. Ale to widać pożyteczne zioło, jak pisze Mistrz Różański. Hmmm... Masz na zbyciu nasiona za przystępną cenę?:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie wiem, zaciska wąsem tak bezwzględnie i zasłania wszystko insze, no i ziołem bym jej nie nazwała.
      Właśnie wysadziłam ostatnie nasiona zeszłoroczne, ale jak jeszcze coś znajdę, to mogę podesłać (chociaż polecam technikę przedstawioną na drugim zdjęciu ;)

      Usuń
    2. Jakby co, to na moim blogu jest adres.:) W okolicy tego nie widziałam, to nie mam komu podebrać.:)

      Usuń
  8. Piękna roślina ale... w czyimś ogrodzie.
    Nie mogłam jej wytępić podobnie jak niecierpka gruczołowatego.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obym się nie przejechała na tej reklamie, bo może to kolczurka hoduje mnie, a nie ja ją ;)

      Usuń
  9. Pieknie opisałaś o tej roślinie długi czas miałam ją, sama rozsiewała się ale teraz nie mam .Że jest bardzo lecznicza tego akurat nie wiedziałam,dziękuję za pod powiedż i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja nie wiem dlaczego nazywałam to ogórecznikiem, może dlatego że wschodzi jak ogórek. Przyniosłam jedną szyszkę i porosło mi to całe ogrodzenie. Od swojej strony podcinałam więc polazło do sąsiada, który nie bywa na swoich włościach. Oblazło mu pół chałupy. Na drugi rok dał mi klucz do furtki i ja wiosną pracowicie wyrywałam te delikatne cudne roślinki bo posiały się w tysiącach. Teraz wtykam kilka ziaren przy kompostniku a gdy kolczurki już prawie osiągają dojrzałość, z żalem wyrywam całość i buch na kompostnik

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dobrze robisz! Bo agresywna inwazyjność tego gatunku trudna do powstrzymania, jak sobie po niewczasie (czyli po peanach na cześć kolczurki) doczytałam.
      Widać mądrość przychodzi z wiekiem :)
      A u mnie rośnie to co się samo wysiało, a nie to co wysiałam ja, tam gdzie chciałam (skaranie boskie z tą kolczurką)

      Usuń
  11. Mam kolczurkę za wałem nad rzeką i tam sobie rośnie jak chce, a ja biegam ją podziwiać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I o to chodzi. Chyba, że potem wpadnie z rewizytą ;)

      Usuń
  12. Mam duży płot od sąsiada chce się schować czy masz nasiona

    OdpowiedzUsuń