Historia o tyleż upojna, co krótka: z bloku do ogródka!
poniedziałek, 10 czerwca 2013
Martwa natura z czerwonymi kapciami, kotkiem i bzem
Pragnę tylko sprecyzować, iż kotek nie jest mojego autorstwa, lecz szanownego tatusia, który im starszy, tym bardziej zadziwia talentami plastycznymi. Zwłaszcza mając do dyspozycji tak skromne środki jak tęczowa zmiotka do kurzu, ex kuchenna gąbka i moje stare plakatówki. Rispekt.
Tak mnie ten ciciuś, zrobiony jako odstraszak dla ptaków urzekł, że postanowiłam go uwiecznić.
Natomiast gdy zobaczyłam go po raz pierwszy, to śmiałam się tak, że pewnie niejedna, co słabsza żyłka mi pękła ;). Rispekt.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz