Ileż warte jest moje życie?
Fernando Pessoa
Ileż warte jest moje życie? Na końcu (nie wiem, na jakim końcu)
Jeden mówi: zarobiłem trzysta tysięcy,
Inny mówi: miałem trzy tysiące dni chwały,
Następny mówi: żyłem w zgodzie z sumieniem, i to wystarczy…
A ja, gdyby tak przyszli i spytali mnie, co zrobiłem,
Powiem: patrzyłem na rzeczy, i nic więcej.
I dlatego niosę Wszechświat tu, w kieszeni.
A kiedy Bóg mnie zapyta: cóż zobaczyłeś w tych rzeczach?
Odpowiem: rzeczy jedynie… Niczego więcej tam nie włożyłeś.
A Bóg, który myśli tak samo, uczyni ze mnie świętego nowego rodzaju.
Fernando Pessoa
Ileż warte jest moje życie? Na końcu (nie wiem, na jakim końcu)
Jeden mówi: zarobiłem trzysta tysięcy,
Inny mówi: miałem trzy tysiące dni chwały,
Następny mówi: żyłem w zgodzie z sumieniem, i to wystarczy…
A ja, gdyby tak przyszli i spytali mnie, co zrobiłem,
Powiem: patrzyłem na rzeczy, i nic więcej.
I dlatego niosę Wszechświat tu, w kieszeni.
A kiedy Bóg mnie zapyta: cóż zobaczyłeś w tych rzeczach?
Odpowiem: rzeczy jedynie… Niczego więcej tam nie włożyłeś.
A Bóg, który myśli tak samo, uczyni ze mnie świętego nowego rodzaju.
Odwiedziny u rodziny, miejsce: Cmentarz Północny. Wielkie połacie
niezadrzewionej i niezagrobionej pustki, na których hulający wiatr
usiłuje ci, jak to w listopadzie, urwać łeb. Jeśli rodzina nie zasłużyła
się na tyle, by spoczywać na malowniczych Powązkach, musisz kierować
się na daleką północ i mocno trzymać głowę w drodze do odpowiedniej
alejki.
Wracanie po zmroku w kompletnych ciemnościach w kierunku cywilizacji życia, czyli przystanku autobusowego wymaga kierowania się na jakiekolwiek źródło świateł, np miejscowe krematorium.
Miejsc w specjalnym, cmentarnym autobusie pod dostatkiem. Niezwykła sytuacja jak na stolicę, by autobus jechał tylko dla nas.
...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz